Już nie 80 procent, a jedynie większość użytkowników danego węzła cieplnego w SM Chełm może zadecydować o rezygnacji z podzielników ciepła i przejściu na rozliczanie z metra. Zadecydowały o tym ostatnio władze spółdzielni. Co ciekawe, zmiana ta wyszła z inicjatywy mieszkańców.
Spółdzielnia Chełm od lat jest gdańskim liderem w kategorii oszczędzania na cieple, dzięki temu jest też jedną z najtańszych spółdzielni mieszkaniowych.
- Pięć lat temu wprowadziliśmy podzielniki ciepła i ludzie nauczyli się oszczędzać - mówi Leszek Gosiewski, prezes spółdzielni.
Jednak jeszcze przy obowiązywaniu 80-procentowego progu na przejście na równy podział kosztów zdecydowały się dwa z 72 węzłów Chełma. Teraz ta liczba może wzrosnąć. Dlaczego spółdzielnia odchodzi od rozwiązania, które zapewniło jej obniżenie opłat? - Część mieszkańców nadmiernie oszczędzała, kosztem swoich sąsiadów - przyznaje Gosiewski. - Poza tym w pomieszczeniach nieogrzewanych i niewietrzonych pojawiał się grzyb.
Być może więc zmiany na Chełmie pójdą dalej.
- Zastanawiamy się nawet, czy nie wprowadzić zmiany z urzędu, np. gdyby koszt jednostki, który średnio wynosi złotówkę przekroczył 2 zł, czy inną kwotę - mówi Gosiewski. - Oznaczałoby to, że część mieszkańców nadmiernie oszczędza. Kosztem tych, którzy ogrzewają, bo zużyte ciepło nie jest dzielone na wszystkich, a tylko tych, którzy mają włączone grzejniki. Tam, gdzie przeszliśmy na rozliczanie po równo zostały podzielniki i nadal wiemy, ile ciepła kto zużywa. Ludzie nie przestali oszczędzać. Zwroty zaliczek są małe, ale dla wszystkich. Piotr Kławsiuć
Dzielą, nie liczą
Podzielniki ciepła nie są licznikami, nie można więc na podstawie ich wskazań automatycznie wskazać, ile musimy zapłacić. Wskazywane przez nie jednostki są sumowane, a koszt jednej z nich zależy m.in. od tego, ile zużyli ich sąsiedzi. Poza tym charakteryzują się one sporą rozpiętością błędu, który w temperaturach odbiegających od zakresu 18-22 st. C. mogą osiągać nawet 60 procent. Osoby zamykające kaloryfery są więc prawie za darmo ogrzewane przez grzejących sąsiadów. Z drugiej strony horrendalne kwoty muszą płacić ci, którym zdarzy się wietrzyć pomieszczenia przy otwartych zaworach (grzejniki nagrzewają się wtedy znacznie bardziej).
Źródło: Dziennik Bałtycki (Piotr Kławsiuć) 2004-11-12 |