KORUPCJA W STRAŻY MIEJSKIEJ
Gdańska policja zatrzymała dwóch funkcjonariuszy Straży Miejskiej podejrzanych o
branie łapówek w zamian za nie pobieranie mandatów. 28-letniemu Krzysztofowi K. i
44-letniemu Mirosławowi M. grozi kara do dziesięciu lat więzienia. Czy korupcja
funkcjonariuszy to powszechne zjawisko? Postanowiliśmy zapytać o to mieszkańców
jednej z największych gdańskich dzielnic - Chełm.
- Tutaj Straży Miejskiej w ogóle nie widać - mówi pan Jacek, mieszkaniec willi przy
ulicy Armii Krajowej - nawet gdybym z jakichś powodów chciał dać łapówkę, to nie
miałbym komu. Czasem mam wrażenie że ta dzielnica jest zapomniana przez Boga i
ludzi. Dlatego kiedy wychodzę na wieczorny spacer, zawsze prowadzę ze sobą psa.
Katarzyna mieszka w pobliżu Biskupiej Górki. - Kiedyś wracałam samochodem do domu.
Coś przedtem wypiłam, ale nie byłam pijana. Pod samym domem zatrzymał mnie policyjny
patrol. Kiedy policjanci kontrolowali moje dokumenty, nagle, jak spod ziemi, pojawił
się sąsiad, o którym wszyscy w dzielnicy wiedzą, że miał jakąś kryminalną
przeszłość. Mówi się, że on tu "rządzi". Poprosił policjantów, żeby mnie puścili, a
on odprowadzi mój samochód. Do dzisiaj nie wiem, dlaczego mu zaufali. Nie zapłaciłam
żadnej łapówki.
- Na Chełmie nigdy nie zapłaciłem łapówki, ale zdarzyło mi się to we Wrzeszczu -
mówi mieszkaniec dzielnicy, Krzysztof. Jechał swoim samochodem Aleją Zwycięstwa i
przekroczył dopuszczalną prędkość. Dogonił go radiowóz. - Policjanci zasugerowali
mi, że pięćdziesiąt złotych wystarczy - relacjonuje Krzysztof. - Pouczyli mnie
nawet, że banknot powinienem włożyć do dowodu osobistego. Tak, żeby nikt nie
widział...
Według Mariusza Kowalika, rzecznika gdańskiej Straży Miejskiej, oskarżeni o
łapówkarstwo funkcjonariusze brali po dwadzieścia, pięćdziesiąt złotych w zamian za
odstąpienie od wystawienia mandatu. Dotąd mieli bardzo dobrą opinię, a Krzysztof K.
dostał nawet nagrodę prezydenta miasta za złapanie złodzieja, który włamał się do
sklepu komputerowego.
Komendant Straży Miejskiej Leszek Walczak twierdzi, że w straży nie ma miejsca dla
korupcji, pijaństwa i bałaganu. Czy rzeczywiście tak jest?
Mieszkańcy Chełma uważają, że w ich dzielnicy nie ma porządku. Pijani dresiarze
straszą swoją agresją. Młodociani złodzieje rozbijają szyby w zaparkowanych pod
blokami samochodach. Na balkonach na parterze lokatorzy montują kraty, by ustrzec
swój dobytek przed rabusiami. Gdzie jest policja? Gdzie jest Straż Miejska?
|
Uwaga!!! Najciekawsze opinie zostaną zamieszczone na łamach gazety osiedlowej "Twoja Gazeta"
|
Źródło: Twoja Gazeta (Tomasz Zając) sierpień 2005 |