Początek listopada przywołuje myśli o zmarłych i miejscach ich pochówków. W Gdańsku największym z nich jest cmentarz przy ul. Łostowickiej, zwany dziś błędnie „Łostowickim”, czy nawet - kompletnie bez sensu - cmentarzem „na Łostowicach”!
Nazwa ta - podkreślam, nieoficjalna - powstała przez nieporozumienie. Ulica, przy której leży cmentarz, nazywała się przed wojną Ujeściską Drogą (Wonneberger Weg), bo prowadzi do Ujeściska. Tej historycznej nazwy, mającej wielowiekowe tradycje, używano w brzmieniu polskim przez krótki czas po wojnie, po czym zmieniono ją na bezsensowną w tym miejscu Łostowicką (Łostowice są za Ujeściskiem), co później przeniosło się na cmentarz, którego zaczątkiem był założony po wybudowaniu kościoła w Emaus w 1906 r. cmentarz św. Franciszka - zachowany częściowo do dziś poniżej skarpy. Łatwo stwierdzić, że przenoszenie nazwy ulicy na położony przy niej obiekt może prowadzić do absurdu. Kontynuując je, musielibyśmy cmentarz położony np. przy ul. Chińskiej nazywać cmentarzem Chińskim, a przy ul. Krasnoludków - cmentarzem Krasnoludków! Najprościej byłoby przywrócić cmentarzowi pierwotną nazwę i patrona, albo - jeżeli ktoś ma opory (??) - nazwać go urzędowo Cmentarzem Emaus, chociaż historycznie biorąc są to tereny Ujeściska.
A Ujeścisko - dawna wieś, dziś wielka dzielnica miasta - ma bogatą historię. Zabytkowy jest układ centrum wsi, ze stawem, przy którym (między ulicami Lubelską i Białostocką) jeszcze przed wojną stał niezwykle ciekawy kościół z 1647 r. Na razie zajmiemy się jednak tylko intrygującymi, pełnymi zagadek przemianami jej nazwy. O problemach związanych z ich rozszyfrowaniem świadczy fakt, że językoznawcy jej unikają. Daremnie szukalibyśmy jej w takich, skądinąd bardzo cennych opracowaniach, jak wydane w 1946 r. „Nazwy dzielnic i okolic Gdańska” Stefana Hrabca, „Toponimia byłych powiatów gdańskiego i tczewskiego” Haliny Bugajskiej (1985) czy pracy zbiorowej „Nazwy Miast Pomorza Gdańskiego” (1999).
Spróbujmy rozwikłać tę zagadkę. Zacznijmy od tego, że dzisiejsza nazwa jest stosunkowo młoda: pojawiła się w wydanym w 1879 r. we Lwowie dziele Wojciecha Kętrzyńskiego: „Nazwy miejscowe polskie Prus Zachodnich”, w postaci Wujeścisko. Przedtem (i potem) dominowała niemiecka nazwa Wonneberg lub Wonnenberg, wprowadzona w 1379 r. w dokumencie komtura gdańskiego Walpoda von Bassenheyma. Było to zresztą potwierdzenie nadania wsi ok. 1340 r. mincerzowi Konradowi przez Winryka von Kniprode. A więc co najmniej od tego czasu był to Wonneberg - z różnymi odmianami: Wunnenberg, Wowemberg, Wonnebergk itp.
Czy jednak nie było żadnej innej nazwy? W protokóle lustracyjnym z 1598 r. znajdujemy Miesczino seu Wowemberg, co oznacza, że Polacy nazywali tę miejscowość Mieścinem. W dodatku od dawna. Spotykamy tę nazwę już w 1338 r. w dokumencie lokacyjnym Oruni. W zawartym w nim opisie granic wsi Orunia czytamy: „druga granica przechodzi... dalej koło dóbr Blestewitz aż do posiadłości Mesthin; trzecia granica idzie obok tej ostatniej aż do majątku biskupiego, który zowie się Górka...” „Dobra Blestewitz”, to oczywiście Łostowice (wówczas Włostowice), Górka - to należące do biskupa kujawskiego tereny Chełma i Biskupiej Górki, nie ulega więc wątpliwości, że ów Mesthin czyli Mieścin, to dzisiejsze Ujeścisko. Nazwa na pewno pochodziła jeszcze sprzed czasów krzyżackich. Na koniec sensacja: Właściciel Niestępowa Walenty Wolski, który przeżył w Gdańsku oblężenie roku 1807, po wkroczeniu wojsk napoleońskich wrócił do swojej wsi. W relacji z tych dni wspomina drogę „do Miesczyna czyli Wonnebergu”. A więc polska nazwa żyła jeszcze w początkach XIX wieku! Jak doszło do tego, że Mieścino przekształciło się w Wujeścisko, potem w Ujeścisko - nazwę bezpodstawną, bo nie ma tam i nie było żadnego ujścia? Szkoda, że po wojnie nie przywrócono prastarego polskiego Mieścina!
Źródło: Gazeta Wyborcza ( Andrzeja Januszajtis) 2007-10-22 |