Kilka dni temu do redaktora Gazety Wyborczej zadzwoniła zrozpaczona Czytelniczka.
- Moja 18-letnia córka ma wyjątkowo duże stopy. Nosi męski rozmiar butów 46 - zaczęła opowieść Iwona Jasińska z gdańskiego Chełmu. - Na co dzień nie ma sprawy, bo córka nie należy do wybrednych i nosi męskie buty sportowe w tym rozmiarze. Sęk w tym, że w styczniu chciałaby iść na klasową studniówkę. Tymczasem tak dużych butów, których fason pasowałby do sukienki, nie ma w żadnym sklepie.
Szewc butów nie robi
Rodzice przyszłorocznej maturzystki od kilku miesięcy szukają szewca, który zgodziłby się zrobić buty na zamówienie. W całym województwie pomorskim nie znaleźli ani jednego.
- Ile to ja telefonów wykonałam. Może mam wyjątkowego pecha, ale gdy dzwonię do kolejnych zakładów szewskich, za każdym razem słyszę tylko, że od kilkunastu lat zajmują się wyłącznie naprawą obuwia, bo rynek jest tak nasycony, że produkcja się już nie opłaca - opowiada pani Iwona.
Dzwoniła także do firm, w których produkuje się buty: - Produkują rozmiary 46, ale wyłącznie dla mężczyzn.
Pomagamy jak możemy
Butów dla Natalii szukają już wszystkie ciocie, wujkowie, babcia i znajomi. Udało im się znaleźć w Warszawie szewca, który nadal robi obuwie na zamówienie. Niestety, jest za drogi.
- Ten pan chce co najmniej 1,2 tys. zł od pary. Poza tym podróż do stolicy w obie strony to spory wydatek dla kogoś, kto utrzymuje się z nauczycielskiej pensji - mówi tata Natalii Ryszard Jasiński.
Po telefonie pani Iwony my też od razu zabraliśmy się do pracy. Szukaliśmy butów dla Natalii w Internecie, tak jak ona dzwoniliśmy do zakładów obuwniczych. Na razie bez rezultatu. Mamy jednak nadzieję, że po przeczytaniu tego artykułu znajdzie się szewc, który podejmie wyzwanie. Liczymy także na osoby, które zajmują się sprowadzaniem butów z zagranicy (w niektórych krajach, np. w Niemczech wybór obuwia tzw. niewymiarowego jest większy niż w Polsce).
Wyjście awaryjne
O pomoc w znalezieniu sklepu z dużymi rozmiarami obuwia poprosiliśmy także Małgorzatę Dydek, która nosi taki sam rozmiar butów jak Natalia. Niestety, nie wiedziała, gdzie w Polsce można kupić damskie buty numer 46. - Widziałam takie w USA i w Niemczech, ale u nas chyba nigdzie już takich się nie kupi - powiedziała nam znana koszykarka.
Zaproponowała jednak wyjście awaryjne: - Rozumiem, jaki to kłopot, więc chętnie pożyczę Natalii swoje buty. Na co dzień chodzę w sportowych, ale w domu mam chyba takie, które nadają się na studniówkę.
- Jesteśmy pani Małgosi bardzo wdzięczni. Przemiła z niej osoba - ucieszyła się Iwona Jasińska. - Gdyby do końca roku nie udało się nam kupić butów dla córki, to przynajmniej będziemy pewni, że córka i tak pójdzie na studniówkę.
Źródło: Gazeta Wyborcza (Grzegorz Szaro) 2002-11-04 |